Kiedy nie klei się rozmowa, Kiedy z imprezki nie wychodzi nic, Koniecznie trzeba się ratować I opowiedzieć jakiś wic. Gdy w prawej nóż, widelec w lewej, A na talerzu smutna szynka, Zawsze pomoże ci w potrzebie Najnowszy kawał o blondynkach. Bo to jest blues dla blondynek, Które ponoć nie czują bluesa. Rozumku przecież mają odrobinę, Nie odróżniają eskimosa od zulusa. Bo to jest blues dla blondynek, Które dziwnym zrządzeniem losu, Gorsze od innych są dziewczynek Tylko przez kolor swoich włosów. Kolor to przecież tylko pozór, Jak u motyla skrzydła strojne. Nie wolno nigdy ufać morzu Jeśli błękitne i spokojne. Podobna sprawa jest z kobietą, Więc zapamiętaj dowcipnisiu, Że to nie śniło się poetom, Chociaż bez przerwy o tym piszą. Bo to jest blues dla blondynek, Które czasem się mogą zmienić W automatyczny karabinek I już za późno żebyś umiał to docenić. Bo to jest blues dla blondynek, Więcej powie o nich niźli czarna skrzynka. Jeśli nocą przejdziesz z nim przez rynek, Wtedy szybko zmienisz zdanie o blondynkach. Bo to jest blues dla blondynek, Które czasem się mogą zmienić W automatyczny karabinek I już za późno żebyś umiał to docenić. Bo to jest blues dla blondynek, Więcej powie o nich niźli czarna skrzynka. Jeśli nocą przejdziesz z nim przez rynek, Wtedy szybko zmienisz zdanie o blondynkach.