Zimna noc grudniowa nagle pojaśniała, Z gwiazd tysiąca jedna najpiękniejsza w świecie Królom do Betlejem drogę pokazała, Do małej stajenki gdzie się rodzi dziecię. Ciepło tak wnet zrobiło się na sercu, Jak gdyby tuliła najczulej mateczka. Jakby rozświetliły dary od trzech mędrców Uśmiechem twarzyczkę pośrodku żłóbeczka. To rodzi się miłość, rodzi się nadzieja, Że się ułoży, dobrze będzie wszystko. Zerwane się zwiąże, rozbite poskleja, Ci co oddaleni znowu będą blisko. Małą kroplę ścieramy z policzka ukradkiem, Wyciągając ze wzruszeniem dłonie drżące. Dzielimy się winą, skruchą i opłatkiem, Białym jak czysta kartka na nowy początek. To rodzi się miłość, rodzi się nadzieja, Że się ułoży, dobrze będzie wszystko. Zerwane się zwiąże, rozbite poskleja, Ci co oddaleni znowu będą blisko. To rodzi się miłość, rodzi się nadzieja, Że się ułoży, dobrze będzie wszystko. Zerwane się zwiąże, rozbite poskleja, Ci co oddaleni znowu będą blisko. To rodzi się miłość, rodzi się nadzieja, Że się ułoży, dobrze będzie wszystko. Zerwane się zwiąże, rozbite poskleja, Ci co oddaleni znowu będą blisko.