Fajnie by z kolegami Do dna osuszyć bar, Pokąpać się nocami W zbiorniku góry Żar. Ale tak jest w zwyczaju, Że ciężko życie wieść, Bo kto zjadł jabłko w raju Tu żabę musi zjeść. Ewa, Po coś ty jadła z drzewa Zakazanego. Ewa, Mów, czy tak było trzeba, Powiedz dlaczego? Ewa, Po coś ten owoc rwała I namawiała? Ewa, Facet to nie jest skała, On święty spokój chce mieć. Fajnie by nie odmawiać Niczego sobie już I życie tak ustawiać, Jak psa nocnego stróż. Adam był człowiek zgodny, Dają to trzeba brać. Za ten grzech pierworodny Do pracy muszę wstać. Ewa, Po coś ty jadła z drzewa Zakazanego. Ewa, Mów, czy tak było trzeba, Powiedz dlaczego? Ewa, Po coś ten owoc rwała I namawiała? Ewa, Facet to nie jest skała, On święty spokój chce mieć. Na wznak leżał sobie bym, W niebo patrzył wciąż I nie robił nic oprócz min. Lecz raj obróciłaś w pył Gdzie figowy liść Niepotrzebny nikomu był. Ewa, Po coś ty jadła z drzewa Zakazanego. Ewa, Mów, czy tak było trzeba, Powiedz dlaczego? Ewa, Po coś ten owoc rwała I namawiała? Ewa, Facet to nie jest skała, On święty spokój chce mieć. Facet to nie jest skała, On święty spokój chce mieć.