W wielką podróż Zabiorę wnet cię, Razem w obłoki Wzbijemy szybko się. Ty na razie Nie wierzysz dziś mi, A ja nie lubię, Jak ktoś ze mnie drwi. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Ja nie ustąpię I nie odejdę. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Bo zwariuję, przecież czuję, Że cię bardzo potrzebuję. Namaluję dziś serce na szkle, A ty je schowasz Na swoich marzeń dnie. Lecz uważaj, by nagle zły wiatr Nie potłukł szklanych snów Na drobny mak. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Ja nie ustąpię I nie odejdę. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Bo zwariuję, przecież czuję, Że cię bardzo potrzebuję. Mogę dzisiaj tak wiele ci dać, Ale się przestań Już w końcu ze mnie śmiać. Śmiech to zdrowie I radość nam śle, Lecz w tym przypadku Zabijasz nim mnie. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Ja nie ustąpię I nie odejdę. Nie śmiej się ze mnie, Nie śmiej się ze mnie, Bo zwariuję, przecież czuję, Że cię bardzo potrzebuję.