Znów czuję, że zawiodłem I nie wiem gdzie podziać się, Ty dalej nie odbierasz Ode mnie telefonu, nie. A ja tu siedzę Zagubiony, całkiem sam. W głowie pustka, Już nie wiem co zrobić mam. I pewnie zadzwonię do ciebie Jeszcze ze trzy razy A ty nie odbierzesz za każdym razem. I pewnie oddzwonisz w nocy, Kiedy będę spał, Tak mija nam kolejny maj. Tak bardzo boli, Gdy znów podejmuję decyzje złe. Czy pomożesz, Kiedy o to poproszę cię? Czy dalej będziesz karać ciszą mnie. Czy jeszcze kiedyś zobaczę cię? I pewnie zadzwonię do ciebie Jeszcze ze trzy razy A ty nie odbierzesz za każdym razem. I pewnie oddzwonisz w nocy, Kiedy będę spał, Tak mija nam kolejny maj. I pewnie zadzwonię do ciebie Jeszcze ze trzy razy A ty nie odbierzesz za każdym razem. I pewnie oddzwonisz w nocy, Kiedy będę spał, Tak mija nam kolejny maj. Tak długo czekałem, myślałem, Że w końcu napiszesz. Wpatrzony w nasze wspólne zdjęcia Próbuję zabić ciszę. Z każdym dniem jest coraz łatwiej Pogodzić się z tym i zapomnieć. Trochę się boję, że zostaniesz Tylko jednym z moich wspomnień. Dlatego zadzwonię do ciebie Jeszcze ze trzy razy A ty nie odbierzesz za każdym razem. I pewnie oddzwonisz w nocy, Kiedy będę spał, Tak mija nam kolejny maj. I pewnie zadzwonię do ciebie Jeszcze ze trzy razy A ty nie odbierzesz za każdym razem. I pewnie oddzwonisz w nocy, Kiedy będę spał, Tak mija nam kolejny maj.