Jużeś się wydała, będziesz miała chłopa, Spokój będzie miała twego taty szopa. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Spokój będzie miała twego taty szopa. Żeby diabli wzięli teraźniejszą modę, Jeden się ożenił, siedmiu ma wygodę. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Jeden się ożenił, siedmiu ma wygodę. Chwaliłeś się Jasiu, że ma parę koni, A u ciebie w domu mysza myszę goni. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, A u ciebie w domu mysza myszę goni. A twoja teściowa cztery konie chowa, A piątego osła, coś za niego poszła. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, A piątego osła, coś za niego poszła. Leciała Małgosia przez cudze buraki, Byłaby cnotliwa, gdyby nie te krzaki. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Byłaby cnotliwa, gdyby nie te krzaki. Płakała Małgosia, płakała w stodole, Że jej pod spódniczką zaorali pole. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Że jej pod spódniczką zaorali pole. Przypatrz się Małgosiu ile dziur na dachu, Tyle będziesz miała pierwszej nocy strachu. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Tyle będziesz miała pierwszej nocy strachu. Druhny nasze druhny najadły się sieczki, Poszły do kościoła, ryczą jak owieczki. Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Poszły do kościoła, ryczą jak owieczki. Druhny, ech druhenki, czemu nie śpiewacie? Czyście nic nie jadły, czy głosu nie macie? Oj dana oj dana, oj dana oj dana, Czyście nic nie jadły, czy głosu nie macie?