Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Bo słaby będzie finał. Jeśli chciałeś być sam na sam, To po co chodzisz za mną tu i tam? Mam koleżanki, z którymi czasem szalejemy, Na Mazowieckiej nocami parkujemy. Ale w domu mam dobermana, Którego wyprowadzam zwykle z rana. Bo pies jak człowiek wybiegać się musi, Inaczej się udusi. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Nie nie nie. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Bo słaby będzie finał. O oo oo, Nana, nana, nana. Piszesz do mnie miłe słówka, Na prezenty leci stówka, Ale ja skarbie zamiast twego mienia Pragnę szacunku i zrozumienia, ej. Mama była ze mną szczera: Jesteś ładna, więc przebieraj, Myślałeś, że mi serce skradniesz, A ty znów podpadłeś. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Nie nie nie. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Bo słaby będzie finał. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Nie nie nie. Ja ci tego nie daruję, Znowu płynie mi łezka, Wczoraj w parku, bez powodu Nakrzyczałeś mi na pieska. Jeśli chcesz pogadać I zabrać mnie do kina, To grzeczniej, grzeczniej, Bo słaby będzie finał.