Małym bocianem chciałbym być, I bujać się po łące. Oglądać cudny Dunajec I te lasy pachnące. Gdyby mi się sprzykrzyło żyć, Chciałbym dziewczę zasmucić, Małego bajtla wziąłbym w dziób, Przez komin bym jej wrzucił. Gdyby mi się sprzykrzyło żyć, Chciałbym dziewczę zasmucić, Małego bajtla wziąłbym w dziób, Przez komin bym jej wrzucił. Malutką pchełką chciałbym być, U pewnej młodej Pani, W jedwabnych majtkach chciałbym żyć, By móc poskakać na nich. A w towarzystwie gryzłbym ją I nie dałbym się złapać. A w takie miejsca gryzłbym ją, By się wstydziła drapać. A w towarzystwie gryzłbym ją I nie dałbym się złapać. A w takie miejsca gryzłbym ją, By się wstydziła drapać. Tak bardzo chciałbym świnką być, Kąpać się co dzień w błocie. Nie martwić się, po trochu tyć I gdzieś mieć bezrobocie. Och, jakże chciałbym świnką być U młodej pięknej Pani, I niczym w błotku, taplać się Pomiędzy jej nogami. Och, jakże chciałbym świnką być U młodej pięknej Pani, I niczym w błotku, taplać się Pomiędzy jej nogami. Malutką krówką chciałbym być I leżeć sobie w słomie. Z wszystkich zakazów sobie drwić I z ludzi na poziomie. Och, jakże chciałbym krówką być, To perspektywa miła, I jeszcze, żeby Pani ma Co wieczór mnie doiła. Och, jakże chciałbym krówką być, To perspektywa miła, I jeszcze, żeby Pani ma Co wieczór mnie doiła.