Krok w krok, dzień w noc, Bez tchu, bez snu. Twój chłód, mój ruch, Pamięć odmierza znów puls. Godziny bez słów, bezbronne jak lód, Schodami na szczyt, wystarczy nam sił. Słyszałam, że wiesz, niedbały twój gest Wystarczy by znów siebie mieć. Pomiędzy nami słyszę twój szept, Co nie nazwane, nowe znów jest. Pomiędzy nami oddechy miast, Nie zapominaj, mało mnie znasz. Brak słów na sen, Brak ust na dzień. Był głód, był żar, Kolejny świt ostatnich szans. Godziny bez słów, bezbronne jak lód, Schodami na szczyt, wystarczy nam sił. Słyszałam, że wiesz, niedbały twój gest Wystarczy by znów siebie mieć. Pomiędzy nami słyszę twój szept, Co nie nazwane, nowe znów jest. Pomiędzy nami oddechy miast, Nie zapominaj, mało mnie znasz. Pomiędzy nami słyszę twój szept, Co nie nazwane, nowe znów jest. Pomiędzy nami oddechy miast, Nie zapominaj, mało mnie znasz. Mało mnie znasz, Nie zapominaj, Mało mnie znasz. Słyszałam, że wiesz Niedbały twój gest Wystarczy. Pomiędzy nami słyszę twój szept, Co nie nazwane, nowe znów jest. Pomiędzy nami oddechy miast, Nie zapominaj, mało mnie znasz. Pomiędzy nami słyszę twój szept, Co nie nazwane, nowe znów jest. Pomiędzy nami oddechy miast, Nie zapominaj, mało mnie znasz.