Samotna i zła, Jakbyś z planety była zimnej, Tak to długo trwa, Że nikt nigdy nie znał ciebie innej. Daleka jak sen, Wciąż nie dostrzegasz spraw i ludzi, A gdzieś czeka ten, Który kiedyś wreszcie cię obudzi. Tak dobrze cię znam, Chyba nawet lepiej niż ty siebie, Jestem taki sam, Wciąż widzę setki plam na niebie. Nieufność to mgła, Co przynosi tylko ciszę, Jak klatka ze szkła, Nie pozwala nam się słyszeć. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. I nie mów mi nie, Że czasem także życie się opłaca, Sama dobrze wiesz, Że co dzień tracisz coś, co już nie wraca. Samotność to pies, Co kąsa tak bez uprzedzenia, Ja wiem jak to jest, Znam to przecież, znam, aż do znudzenia. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, Tacy sami, Tacy sami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami. Tacy sami, a ściana między nami, Tacy sami.