Mogłaś moją być, Kryzysową narzeczoną, Razem ze mną pić, To, co nam tu naważono. Mogłaś moją być, Przy zgłuszonym odbiorniku, Aż po blady świt, Słuchać nowin i uderzać w gaz, Nie jeden raz, Nie jeden raz, Nie jeden raz. Mogłaś być już na dnie, A nie byłaś, Nigdy nie dowiesz się, Co straciłaś. Mogłaś moją być, Kryzysową narzeczoną, Pomalutku żyć, Tak jak nam tu naznaczono. Mogłaś moją być, Jakoś ze mną przebiedować, Zamiast życzyć mi, Na pocztówce nie wiadomo skąd, Wesołych świąt, Wesołych świąt, Wesołych świąt. Mogłaś być już na dnie, A nie byłaś, Nigdy nie dowiesz się, Co straciłaś. Mogłaś być już na dnie, A nie byłaś, Nigdy, nigdy nie dowiesz się. Mogłaś moją być, Zamiast życzyć mi, Wesołych świąt, Wesołych świąt, Wesołych świąt. Mogłaś być już na dnie, A nie byłaś, Nigdy nie dowiesz się, Co straciłaś. Mogłaś być już na dnie, A nie byłaś, Nigdy, nigdy nie dowiesz się, nie!