Zaspy zaspały, śnieg we śnie, Szybują szyby w białe kwiatki. Pan lód dziś blady, pada śnieg, To mroźne kwiatki gubią płatki. Bieli nawiało dobry metr, Słońce ma wąsy pobielone. Zimowe dzieci lubią biel, To od niej uszy są czerwone. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, Dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, Dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, A dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, A dorośli stawiają kołnierze. Zima zimuje w swoim śnie, Ciepło okryta puchem kołdry. Zima naprawdę lubi cię, Więc ty bądź czasem dla niej dobry. Jadą kolędy w cichą noc, Gorąca nuta z okien płynie. I w chłodnych ludziach taje śnieg, Tak ciepło bywa tylko w zimie. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, Dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, Dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, A dorośli stawiają kołnierze. Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, Dorośli mi mówią: "nie wierzę". Dzieci roześmiane stawiają bałwana, A dorośli stawiają kołnierze.