Kiedy człowiek jest w smutnym nastroju Że o ścianę wprost waliłby łbem, Kiedy nie mam już chwili spokoju, To najlepsze lekarstwo jest w tem. Raz koniaczek, raz buziaczek, A wnet życie powabów ma sto. Śmiech beztroski, humor boski I wokoło szkło dzwoni o szkło. Niech się kręci bez pamięci Cały świat, gdy wypijesz do dna, Bo koniaczek raz i buziaczek raz I to samo na nowo raz dwa. Gdy się zdarzy, że kieszeń masz pustą, To narzekasz, że gnębi cię los. Robisz minę frajerską, okrutną, Zamiast z nami zaśpiewać na głos. Raz koniaczek, raz buziaczek, A wnet życie powabów ma sto. Śmiech beztroski, humor boski I wokoło szkło dzwoni o szkło. Niech się kręci bez pamięci Cały świat, gdy wypijesz do dna, Bo koniaczek raz i buziaczek raz I to samo na nowo raz dwa. Gdy po latach zbieleje ci głowa, Kiedy kefir lub sok będziesz pił, Z sentymentem powrócą znów słowa, Które młodość twą przypomną ci. Raz koniaczek, raz buziaczek, A wnet życie powabów ma sto. Śmiech beztroski, humor boski I wokoło szkło dzwoni o szkło. Niech się kręci bez pamięci Cały świat, gdy wypijesz do dna, Bo koniaczek raz i buziaczek raz I to samo na nowo raz dwa.