Przypłynęła z wielkich rzek Bossanova, szabada. Czyste serce ma jak śnieg, Choć mówią o niej tu, inaczej. Na śniadanie cukier je Nocą pije biały dżin, A nad ranem, gdy ja śpię Cichutko z zimna drży i płacze: Wezmę cię do łóżka Nie płacz już głuptasie, Patrz, tu jest poduszka I dla ciebie jasiek, Wybacz, wybacz, że nago śpię.. Ogrzej się na płatkach, Szmatkach i różyczkach Tam, gdzie sny są moje Będzie i muzyczka. Wybacz, wybacz, że nago śpię... Migdałowy zapach twój W moje włosy wplątał sen. Widzę znów motyli rój I kwitnie, kwitnie len, w dolinie. Kupię ci żywego lwa Byś jak w domu miała tu. Posłuchajmy, co tak gra I żali się nam jak dziewczyna. Wezmę cię do łóżka Nie płacz już głuptasie, Patrz, tu jest poduszka I dla ciebie jasiek, Wybacz, wybacz, że nago śpię... Ogrzej się na płatkach, Szmatkach i różyczkach Tam, gdzie sny są moje Będzie i muzyczka. Wybacz, że nago śpię... Na zielonym stole Stoi pełna szklanka, Czyś ty mi piosenka, Czyś ty mi kochanka. Wybacz, że nago śpię... Noce niedośnione, Oczy nieprzytomne, Tańczy panna młoda Życia nam nie szkoda, Wybacz, że nago śpię. Zapłakałaś dziś przez sen I wołałaś... Nie, nie mnie. Arcysmutny to był tren I nie wiem, czy to źle, czy pięknie... Zapamiętam dotyk twój I sukienki z czarnych róż, A ty mnie się trochę bój I nie myśl, że mi serce pęknie... Sama idź do łóżka Nie płacz już głuptasie. Patrz, tu jest poduszka I samotny jasiek, Wybacz, że nago śpię... Ogrzej się na płatkach, Szmatkach i różyczkach Tam, gdzie sny są moje Będzie i muzyczka. Wybacz, że nago śpię... Na zielonym stole Stoi pełna szklanka, Czyś ty mi piosenka, Czyś ty mi kochanka. Wybacz, że nago śpię... Noce niedośnione, Oczy nieprzytomne, Mija w rzece woda, Mija bossanova, Wybacz, że zbudzę się... Noce niedośnione, Oczy nieprzytomne, Mija w rzece woda, Mija bossanova, Wybacz, że zbudzę się... Noce niedośnione, Oczy nieprzytomne, Mija w rzece woda, Mija bossanova, Wybacz, wybacz, że zbudzę się...