W Krakowie jest hotel "Pod Różą" Gdzie bywał Pan Balzac. Mieszkając tam dni niedużo, Myślałam sobie tak. Chęć nachodziła mnie taka, Takiej fantazji błysk, Żeby "Pod Różą" do pana Balzaca Napisać taki list. Szanowny Panie Balzac, Sprawa jest bardzo konkretna, Kiedyś napisał Pan wszak "Kobietę trzydziestoletnią". Opisał Pan piórem swym, Ślęcząc po nocach w ukryciu, Kobietę, co w wieku tym Wie niemal wszystko o życiu. Wpisała piekło i raj W życiorys lekko pęknięty I, że być może to naj, to naj, To najwspanialszy wiek dla kobiety Która wypełnia ci świat Szczęściem, goryczą, czułością. W wieku trzydziestu lat, Czyli na krok przed starością. I tu mnie, w tym pańskim hotelu, Dopadła taka myśl, Że gdyby Pan, przyjacielu, Swą powieść pisał dziś Kobietę w pełni rozkwitu Dziś portretować chcąc, Troszeczkę musiałby zmienić Pan tytuł, Bo, bo przecież bądź co bądź. Szanowny Panie Balzac Ja nie chcę z Panem się kłócić, Lecz tylko trzydzieści lat? Niech Pan coś jeszcze dorzuci. Niech nam dorzuci Pan, gdy Będzie nas Pan portretował, Dziesiątek jeden, dwa, trzy, A co Pan będzie żałował. Aż się okaże, że maj Czterdziesty z hakiem, niestety, To jest być może ten naj, ten naj Ten najwspanialszy wiek dla kobiety. Co chce obracać na świat Wzrok zakochany i ufny, W wieku lat... lat, Ach, o starości nie mówmy. Laj la la laj, La la laj laj laj. Laj la la laj, La la laj laj. Już widzę, jak oczy Pan mruży, Myśląc: "Wariatka", znam to, Pozdrawiam Pana z hotelu "Pod Różą", Pańska Irena Santor.