Że tem, że tem, że tem, Że temat mam na życie... Już wiem, już wiem, Już znam, Powtarzam wciąż w zachwycie. Ten temat, to miłość, Tak nagle się przydarzyło, Że tem, że tem, że tem, Że temat ten już mam. A mur, a mur, a mur, A mur, pomiędzy nami, Ze słów, ze słów, Złych słów, Co wzrośnie czasami. Het precz, odepchnijmy I na wspólny temat żyjmy. A mur, a mur, ten mur, Czułością rozbijmy. A mur, a mur, Ten mur, czułością rozbijmy. Ta myśl, mnie olśniła, Że dotąd bez sensu żyłam, Że tem, że tem, że tem, Że temat ten już mam. Bo ner, bo ner, bo ner, Bo nerwy stargane. A mur, a mur, Ten mur wyrasta, Co rano. Lecz, jak w złą niedzielę Nad płytą Pana Brela, Już wiem, już wiem, że tem, Że temat ten już mam. Już wiem, już wiem, że tem, Że temat ten już mam. Już wiem, już wiem, że tem, Że temat ten już mam.