Z wielu pieców się jadło chleb Bo od lat przyglądam się światu Nieraz rano zabolał mnie łeb I mówili zmiana klimatu Czasem trafił się wielki raut Albo feta proletariatu Czasem podróż w najlepszym z aut Częściej szare drogi powiatu Ale to już było I nie wróci więcej I choć tyle się zdarzyło, To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było Znikło gdzieś za nami Choć w papierach lat przybyło To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami. Na regale kolekcja płyt I wywiadów pełne gazety Za oknami kolejny świt I w sypialni dzieci oddechy One lecą drogą do gwiazd Przez niebieski ocean nieba Ale przecież za jakiś czas Będą mogły sobie zaśpiewać Ale to już było I nie wróci więcej I choć tyle się zdarzyło, To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było Znikło gdzieś za nami Choć w papierach lat przybyło To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami. Ale to już było I nie wróci więcej I choć tyle się zdarzyło, To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było Znikło gdzieś za nami Choć w papierach lat przybyło To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami. Ale to już było I nie wróci więcej I choć tyle się zdarzyło, To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było Znikło gdzieś za nami Choć w papierach lat przybyło To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami. Ale to już było I nie wróci więcej I choć tyle się zdarzyło, To do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było Znikło gdzieś za nami Choć w papierach lat przybyło To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami.