To był ostatni nasz spacer, kochana, Wśród wiatru, ptaków i drzew. Oczy twe smutne tak dziwnie błyszczały, A słowa twe brzmiały, jak śpiew. Nie płacz już, miła ma, jutro gdzieś zniknie żal, Porwie go z sobą wiatr, zmyje deszcz bólu ślad. Uwierz mi, znikną łzy, z nieba znów błysną skry. Uwierz mi przyjdzie dzień, kiedy stanę u twych drzwi. Trzecia jesień liście zrzuca z drzew Złocąc nimi świat. Trzeci rok deszcz myje moje łzy I wiem, że nie wróci ta miłość sprzed lat. Wiem, że nie kochasz mnie tak, jak kochałaś Gdy szliśmy oboje przez park. Pewnie nie wrócisz, jak obiecałeś Rzucając swe słowa na wiatr. Nie płacz już, miła ma, jutro gdzieś zniknie żal, Porwie go z sobą wiatr, zmyje deszcz bólu ślad. Uwierz mi, znikną łzy, z nieba znów błysną skry. Uwierz mi przyjdzie dzień, kiedy stanę u twych drzwi. Trzecia jesień liście zrzuca z drzew Złocąc nimi świat. Trzeci rok deszcz myje moje łzy I wiem, że nie wróci ta miłość sprzed lat. Nie mam już złudzeń, lecz jedno marzenie, Co spełnia się w każdym mym śnie. Abyś powiedział, ze nigdy nikogo Nie będziesz tak kochał, jak mnie. Nie płacz już, miła ma, jutro gdzieś zniknie żal, Porwie go z sobą wiatr, zmyje deszcz bólu ślad. Uwierz mi, znikną łzy, z nieba znów błysną skry. Uwierz mi przyjdzie dzień, kiedy stanę u twych drzwi.