Może pięciu Szwarcenegerów za moimi plecami chce mnie przebić widłami, albo rozsiekać siekierami a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają, a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają... Może w górze rakieta lata kierowana ręką wariata, a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają, a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają... / w s t a w k a - s a x / A może to wszystko bzdura, by nie latać w chmurach, być może wszystko jest w porządku, lecz ty już masz wrzody na żołądku, a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają, a ja palę faję, żuję gumę, palę faję za fają... / w s t a w k a - s a x / (palę faję, palę faję, palę faję, palę faję...)