Chodź, panna, na kamienne schodki, Dzisiaj jest wielki bal u ciotki. Jest trochę czystej, trochę słodkiej, I zagrycha prima sort... Wszyscy tam tańczą rwące tango, Takie, że chociaż bierz pod kran go. Tam Antek zaś, najstarszy rangą, Woła, jak prawdziwy lord: Ej lu! Maniusiu, tańczmy na dwa pa, Nasze tango andrusowskie. Ej lu! Maniusiu nie bądź na me zła, Słuchaj, jak harmonia rzewnie gra. Szabasówka piękna polka, Lepsza od niej monopolka, Lecz przy tangu, niech ją kolka. Ej lu! Maniusiu, tańczmy cicho sza, Tango andrusowskie na dwa pa. Tam od szemrania mandoliny, Tańczą chłopaki i dziewczyny, Także tam Hiszpan z Argentyny, Lepiej nie potrafi tyż... A księżyc lewem okiem mruga, Mruga latarnia, jedna, druga, Więc nocny stróż wariata struga, Dryga wkoło, chcesz, to bierz... Hej lu! Maniusiu, tańczmy na dwa pa, Nasze tango andrusowskie. Hej lu! Maniusiu nie bądź na mie zła, Słuchaj, jak harmonia rzewnie gra. Szabasówka piękna polka, Lepsza od niej monopolka, Lecz przy tangu niech ją kolka. Ej lu! Maniusiu, tańczmy cicho sza, Tango andrusowskie na dwa pa. Szabasówka piękna polka, Lepsza od niej monopolka, Lecz przy tangu niech ją kolka. Ej lu! Maniusiu, tańczmy cicho sza, Tango andrusowskie na dwa pa.