Mówiłeś, że przesłaniam ci, wypełniam sobą cały świat, a poza mną dostrzegasz to jedynie, co mi chciałbyś dać. Wszystko, co mi chciałbyś dać. Mówiłeś, że rodzimy się dla siebie wciąż każdego dnia i nawet te na pozór złe są po to, by zbliżać nas. Słowa nawet gdy piękne, to tylko słowa. Bo gdybym obiecała dzielić z tobą każdy sen, czy umiałbyś uwierzyć w taki nierealny gest? Więc gdybym obiecała dzielić z tobą każdy sen, czy umiałbyś uwierzyć w taki nierealny gest? Mówiłeś, że wystarczy być; pielęgnowałeś we mnie lęk, że niepotrzebnie chciałabym przy sobie cię na zawsze mieć. Słowa nawet gdy piękne, to tylko słowa. Bo gdybym obiecała dzielić z tobą każdy sen, czy umiałbyś uwierzyć w taki nierealny gest? A gdybym późną nocą przyrzekała, że trwa dzień, jeden z tych ciepłych, co od słów ważniejsze są... Bo gdybym obiecała dzielić z tobą każdy sen, czy umiałbyś uwierzyć w taki nierealny gest? A gdybym późną nocą przyrzekała, że trwa dzień, czy umiałbyś uwierzyć w taki niebanalny gest?