Zapyta Bóg w swym niebie Co dałem Mu od siebie. Wierzyłem i kochałem I byłem tym, kim chciał bym był I żyłem, jak chciał bym żył I byłem kim miałem być. Odpowiem Mu od siebie Że spłacę dług tym lepiej. Tym bardziej, bo wiedziałem Co znaczy, że nadziei brakowało mi. I kilku chwil, kilku dobrych chwil, Może powie to niepotrzebne słowa. Trudno nie wierzyć w nic, Trudno nie wierzyć w nic, Trudno nie wierzyć w nic, Trudno nie wierzyć w nic. Zapyta Bóg w swym niebie Jak spłacę dług, ja nie wiem. Wierzyłem i kochałem I byłem tym, kim chciał bym był. Trudno nie wierzyć w nic, Trudno nie wierzyć w nic.