Nawet gdy czas nasze ślady zniósł, Z ławki co była jak schron, W parku gdzie tor miasto tnie na pół, Siedzimy tam dalej wciąż. Bo nie ma dna kiedy pije się wino i krew jednym tchem. Co to jest żal, kiedy nie pytam Cię, czy to ostatni był dzień. Przecież nie... Zgoda, że jest zapisany los. Biegnie ten tor w każdym z nas. I niech by znów, Doniósł na nas ktoś, Choćmy zobaczyć ten park. Bo nie ma dna kiedy pije się Wino i krew jednym tchem... Co to jest żal, kiedy nie pytam Cię, czy to ostatni nasz dzień. Przecież nieee... Bo nie ma dna kiedy pije się wino i krew jednym tchem. Co to za żal, kiedy nie pytam Ciebie, Niee... Czy to ostatni nasz dzień. Tam nie ma dna kiedy pije się wino i krew jednym tchem. Co to jest żal, kiedy nie pytam Cię, Niee... Czy to ostatni nasz dzień.