Uwielbiaj duszo moją chwałę Pana Twojego. Uwielbiaj duszo Twego Ojca Tak bardzo dobrego... Po brzegi oto spełniam Winogradu kielich. Przy uczcie Twej niebiańskiej Rozmodlony sługa. Wdzięcznością, żeś mi młodość Dziwnie rozanielił, Żeś z lipowego pniaka Kształt jędrny wystrugał. Uwielbiaj duszo moją chwałę Pana Twojego. Uwielbiaj duszo Twego Ojca Tak bardzo dobrego... Brakuje słów i jestem Jak strącony anioł Na kamienisku posąg, Marmurze cokołu; Aleś tchnął tęsknot w posąg I w strzelistość ramion Że zrywa się, że pragnie Z tych jestem aniołów Uwielbiaj duszo moją chwałę Pana Twojego Uwielbiaj duszo Twego Ojca Tak bardzo dobrego... Bądź błogosławion Ojcze za Smutek anioła, Za walkę pieśni z kłamstwem Bój natchniony duszy I miłość Słowa wszelką w nas Zniwecz i połam I kształt, co jak człowiek Głupi się napuszył. Po Twych gościńcach chodzę Słowiański trubadur Gram dziewom przy sobótkach, Pasterzom wśród owiec, Lecz rozmodloną pieśń Pieśń wielką jak padół Przed tron dębowy rzucam Jedynemu Tobie. Uwielbiaj duszo moją chwałę..!! Pana Twojego. Uwielbiaj duszo Twego Ojca..!! Ooo...oo... Tak dobrego. Uwielbiaj duszo moją chwałę Pana Twojego. Uwielbiaj duszo Twego Ojca Tak bardzo dobrego... Uwielbiaj duszo Twego Ojca Tak bardzo dobrego...