Gdzież jest ta moc, co serce spina? Gdzie jest ta moc, gdy już jej nie ma? Dziś już w niej chłód po szczyty Alp I tylko tli się żal. Gdzie jest ta moc, gdy zniknie w dali? Słyszysz? To ci, co się kochali. On za nią mógł do ognia wejść. Co z nimi stało się? I jest jak jest i nie ma nic, Choć jeszcze śpią pod wspólnym niebem. On jest już sam, jak smutny mim, A ona obca z nim. I tylko czas co noc się zjawia, Przedstawia kwit i płacić każe. On daje mu banknoty sił, Ona urodę i łzy. Więc jeśli Bóg ich przyszłość znał, Czemu z ich dróg ten węzeł splótł? Czy dla tych chwil szczęścia bez tchu, Gdy byli równi mu? I jest jak jest, bez słów i potrzeb, Choć jeszcze cień o cień się otrze. I żyją tak, jak z cieniem cień Martwi o każdy dzień.