Spotkałem ją kiedyś na imprezie u Cygana, była jakaś smutna i do tego nieźle wlana. Próbowała mi tłumaczyć, że bez sensu takie życie, jeśli można upaść na dno, kiedy było się na szczycie. Słuchałem, patrzyłem w jej cudne, piwne oczy, czekałem, czy jeszcze czymś mnie zaskoczy, a kiedy stwierdziłem, ze nadchodzi już świt, ona nagle bez ogródek powiedziała mi: Pocałuj mnie, chcę poczuć się, jak w niebie, (nie mogłem uwierzyć, że tego chce). Pocałuj mnie, jakbyś to robił pierwszy raz (myślałem, że zwariuję - co za fart!). (instrumental) Tak minęły nam wspólnie cztery miesiące pełne pieszczot, pocałunków, upalne, gorące. Z nią wolałem być na jawie, niż cokolwiek śnić, nigdy wcześniej nie myślałem, że tak może być. Słońce, plaża, do tego zimne piwo, leżąc obok mnie wyglądała na szczęśliwą, jednak wszystko, co piękne, kończy się źle. Któregoś dnia po prostu opuściła mnie. Pocałuj mnie, chcę poczuć się, jak w niebie, (ciągle brzmiały w uszach te słowa) Pocałuj mnie, jakbyś to robił pierwszy raz (tak bardzo chciałem cofnąć czas!) (instrumental) Spotkałem ją znowu na imprezie u Cygana, była jakaś smutna i jak zwykle nieźle wlana. Próbowała mi tłumaczyć, że bez sensu takie życie, jeśli można upaść na dno, chociaż było się na szczycie. Słuchałem, patrzyłem w jej cudne, piwne oczy, czekałem, czy jeszcze czymś mnie zaskoczy. Ona ciągle wspominała tamte dni i nagle bez ogródek powiedziała mi: Pocałuj mnie, chcę poczuć się, jak w niebie, (nie mogłem uwierzyć, że tego chce) Pocałuj mnie, jakbyś to robił pierwszy raz (a więc jednak udało się cofnąć czas!) Pocałuj mnie, chcę poczuć się, jak w niebie, oooo (nie mogłem uwierzyć, że tego chce) Pocałuj mnie, jakbyś to robił pierwszy raz (myślałem, że zwariuję - co za fart!