W moim mieście dzieci Na ulicy grają w badmintona Starsi i młodsi piją wino W bramach albo w swoich domach A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem Knajpy pełne są młodzieńców Może twórczych może zdolnych Ich ambicje giną w kuflach Bo za dużo tu chwil wolnych A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem A oto krótki terminarz kulturalny na dzisiejszy dzień: czternasta pięćdziesiąt: blok bajek dla dzieci, sala duża piętnasta trzydzieści: spotkanie brydżystów siedemnasta dwadzieścia: zespół folklorystyczny na scenę, próba Będzie festyn na dzień dziecka Są biesiady literackie A nas sąsiad z piwnicy wygonił Bo nasza muzyka jest wariacka A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem. Głusi panowie ciągnący swe brzuchy po ziemi to jest kultura mojego miasta mości panowie to jest kultura Nie ma nie ma tu kultury Nie ma nie ma tu kultury Nie ma nie ma tu kultury Nie ma nie ma nie rozumiem A kultura tu podobno jest Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury Nawet z jego okien płynie nieraz jazz To dlaczego jest jak jest nie rozumiem nie!