Jaki smak ma teraz śnieg? Smak opłatka, czy smak łez? Tyle żalu wchłonie biel. Tyle życzeń przyjmie biel. Wraca ludziom ludzki głos. Kiedy gwiazdka niebo tnie. W sercach już truchleje moc. Dziś nadzieja rodzi się. Ci, co mają zimny wzrok. Nienawidzą się dziś mniej. Ci, co miłość niosą to Po raz pierwszy widzą cel. A zwyczajni, tak jak my. Co w szarościach topią dzień. Myślą jednak warto żyć. Dziś nadzieja rodzi się. A zwyczajni, tak jak my. Co w szarościach topią dzień. Myślą jednak warto żyć. Dziś nadzieja rodzi się. W każdym domu dziś Betlejem, pierwsza gwiazdka w oczach lśni. Darów tyle, jakby Trzej Królowie pomylili drzwi. Sąsiad Herod pod obrusem pełno siana ma. Zło uchodzi przed Jezusem, znowu miłość mieszka w nas. Stanął anioł pośród nas. Kolędować z nami chce. Dziś się zaczął liczyć czas. Dziś nadzieja rodzi się. Chodzę z szopką tyle lat. Ale dzisiaj jakby lżej. Każdy dziś otrzymał dar. Dziś nadzieja rodzi się. A zwyczajni, tak jak my. Co w szarościach topią dzień. Myślą jednak warto żyć. Dziś nadzieja rodzi się. A zwyczajni, tak jak my. Co w szarościach topią dzień. Myślą jednak warto żyć. Dziś nadzieja rodzi się. Rodzi się, rodzi się, rodzi się, rodzi się.