Wracałeś tu stepem pachnący Wracałeś tu Lasem szumiący brzozami stu I rwało się serce do kraju Gdy oddział szedł Leśnym rozstajem na zachód szedł Tak długo was chłopcy nie było Minęły zimy i wiosny Tak długo was chłopcy nie było Ścieżki trawą zarosły Łananaj łananaj łananaj Niejeden raz drżałeś na chłodzie Niejeden las Szumiał po drodze gdy szedłeś tak Daleki marsz Deszcze, upały Daleki marsz Mundur spłowiały spłowiały masz Tak długo was chłopcy nie było Minęły zimy i wiosny Tak długo was chłopcy nie było Ścieżki trawą zarosły Tak długo was chłopcy nie było Minęły zimy i wiosny Tak długo was chłopcy nie było Ścieżki trawą zarosły Łananaj łananaj łananaj Łanananananaj Podmiejski trakt białą topolą A progi chat chlebem i solą witały was Wracałeś tu stepem pachnący Wracałeś tu Lasem szumiący brzozami stu Tak długo was chłopcy nie było Minęły zimy i wiosny Tak długo was chłopcy nie było Ścieżki trawą zarosły Tak długo was chłopcy nie było Minęły zimy i wiosny Tak długo was chłopcy nie było Ścieżki trawą zarosły Łananaj łananaj łananaj Łananaj łananaj Łananaj Łana łana łana łana U! Uuuu!