Jak nietoperz z głową w dół Wiszę tu na jednej z chmur Marzę by skończony dzień Z hibernacji wyrwał mnie By ciemności, mroki złe Rozbudziły zmysły wnet Gdy podniebny taniec Wreszcie zacząć chcę Wtedy się pojawiasz ty Groźnie szczerzysz swoje kły W oczach obłęd ciągle masz Diabli wiedzą dokąd gnasz Tyle znosisz mnie bo ja Perspektywę inną mam Więc ja delikatną Radę tobie dam Wyluzuj przyjacielu Możesz sobie skręcić kark Obłędnie brniesz do celu Beznadziejnie Zupełnie bez szans Wyluzuj przyjacielu Pokaż że cię na to stać A ty wciąż na przekór tak Tracisz czas Ciągle drażni ciebie że: Przy księżycu tańczyć chcę Że odwrotnie widzę świat Że mi wciąż ubywa dat Tyle znosisz mnie bo ja Perspektywę inną mam Więc ja delikatną Radę tobie dam Wyluzuj przyjacielu Możesz sobie skręcić kark Obłędnie brniesz do celu Beznadziejnie Zupełnie bez szans Wyluzuj przyjacielu Możesz sobie skręcić kark Obłędnie brniesz do celu Beznadziejnie Zupełnie bez szans Wyluzuj przyjacielu Pokaż że cię na to stać Wyluzuj przyjacielu Taką radę raz jeszcze ci dam Taką radę raz jeszcze ci dam Taką radę raz jeszcze ci dam