To był zwyczajny dzień Płynął czas obok mnie Pustką czterech ścian Bawił się ze mną los Wtem promyk słońca wpadł Za mój próg, pod mój dach Zagrzał miejsce nam Dał nam to, co dać chciał W kolorze oczu twych Tamten świat nabrał barw Byłaś obok mnie Blisko tak w każdy czas I nieraz bałem się Że to sen, tylko sen W którym przyszłaś ty Znikniesz wnet razem z nim To byłaś ty uśmiech twój i twój głos Jak ptaków śpiew, budził mnie To byłaś ty oddech twój, ciepło rąk To byłaś ty, tylko ty Na przekór myślom złym Brałem to, co dał los Radość wspólnych chwil Z nami wciąż, dzień i noc Gdy szczęście było tak Blisko nas już o krok Spełnił się zły sen Porwał cię letni wiatr Nie znałem marzeń twych Skrytych gdzieś pośród łez Wyruszyłaś w świat Szukać szans, nowych szans To byłaś ty dumna tak, pewna, że Zdobędziesz świat ciebie wart To byłaś ty jak zły sen, inna tak Nie znana mi twoja twarz W mijaniu trudnych dni Żyłem wciąż myślą tą Że powrócisz tu Staniesz w drzwiach, powiem wejdź To byłaś ty uśmiech twój i twój głos Jak ptaków śpiew, zbudził mnie To znowu byłaś ty Za mój próg, pod mój dach Promyk słońca wpadł Wróci tu dobry znak