Znowu cisza i krok do świtania Zgasły okna nie ozwą się drzwi Tylko słychać jak gdzieś ulicami Nocą błądzi harmonia po wsi Tylko słychać jak gdzieś ulicami Nocą błądzi harmonia po wsi To za wrota nad pola odchodzi To zawraca i skarży się w głos Jakby kogoś szukała w ciemności I nie mogła odnaleźć w tę noc Jakby kogoś szukała w ciemności I nie mogła odnaleźć w tę noc Z tamtej strony Wisły Cyganeczka tonie Gdybym miał łódeczkę Popłynąłbym do niej Gdybym miał łódeczkę Popłynąłbym do niej Nie mam ja łódeczki Ani wiosełeczka Utonie, utonie Moja Cyganeczka Utonie, utonie Moja Cyganeczka Usłyszycie w tej piosence Żal nie duży, mały gniew Co się zaczęło, przeszło minęło Pozostał tylko uparty śpiew Co się zaczęło, przeszło minęło Pozostał tylko uparty śpiew Czumbała, czumbała, czumbałałajka Nic nie mów bo słowa zaciera wiatr Choć mówisz szczerze Ja ci nie wierzę Ileż to bajek wymyślił świat Choć mówisz szczerze Ja ci nie wierzę Ileż to bajek wymyślił świat Nie wiem dlaczego I jaka jest tego przyczyna Że w Płocku na stacji Zjawiła się jakaś dziewczyna Rynsztunek jej składał się tylko Z niewielkiej czapeczki W siateczce przywiozła Na zmianę wyjściowe majteczki Paloma paloma Jak pięknie melodia ta płynie Paloma paloma Ja śpiewam o mojej dziewczynie Paloma paloma Jak pięknie melodia ta płynie Paloma paloma Ja śpiewam o mojej dziewczynie Gdy cię matko żegnałem By odjechać gdzieś w świat Byłaś smutna, płakałaś I mówiłaś mi tak: Tam gdzie są łąki zielone Zapach maków i traw Błękit chabrów i nieba Tam rodzinny twój gaj Tam gdzie są łąki zielone Zapach maków i traw Błękit chabrów i nieba Tam rodzinny twój gaj Harmonia z cicha na trzy czwarte rżnie Ferajna tańczy wszystko z nogi Z szacunkiem bo się może skończyć źle Gdy na Gnojnej bawimy się Nieprzespanej nocy znojnej Jeszcze mam na ustach ślad U grubego Jośka, przy ulicy Gnojnej Zebrał się ferajny kwiat Bez jedzenia i bez spania Byleby co było pić Kiedy na harmonii Feluś zaiwania Trzeba tańczyć trzeba żyć Harmonia na trzy czwarte z cicha łka Ferajna tańczy, ja nie tańczę Dlaczegóż bal na Gnojnej jak co dnia Gdy niejednej pary dziś brak Upływa śpiesznie życie Jak potok płynie czas Za rok za dzień na chwilę Razem nie będzie nas Za rok za dzień na chwilę Razem nie będzie nas I nasze młode lata Upłyną szybko w dal A w sercu pozostanie Tęsknota, smutek, żal A w sercu pozostanie Tęsknota, smutek, żal Spotkamy się w Chicago W Chicago w U.S.A. Przywita cię polska mowa Ojczyzny druga część Spotkamy się w Chicago Polskie to miasto jest Bo nie na Karpatach I nie na Bałtyku Lecz tu Polska kończy się Bo nie na Karpatach I nie na Bałtyku Lecz tu Polska kończy się Sto lat! Sto lat! Sto lat niech żyją nam! Jeszcze jeden i jeszcze dwa Sto lat sto lat niech żyją nam! Sto lat! Sto lat! Sto lat niech żyją nam! Przepraszam was goście Proszę się nie gniewać Bo to jest wesele Wszystko wolno śpiewać Dziękuję orkiestrze Za to piękne granie A niech się orkiestra Do nieba dostanie