Oczy czarne, oczy twe Wciąż nade mną mają dawną moc Każdej nocy widzę je Lśnią nade mną w każdą ciemną noc. Daleki sen kołuje, niby ćma Wieki trudna noc bezsenna trwa Żal znów mi serce mroczy, Dal cała ma twe oczy, Noc cała oczy twoje ma. Oczy czarne, rozwarte i ogromne, Oczy czarne, uparte, nieprzytomne, Oczy czarne przymglone, Najłaskawsze, szalone, Już na zawsze stracone oczy twe Nadaremnie się bronię i w rozterce Patrzą we mnie i płonie biedne serce, I miłuje i czeka, i całuje z daleka Oczy czarne, najdroższe oczy twe. Każdemu wolno kochać To miłości słodkie prawo, Bo kocha się sercem, a każdy je ma. Każdemu wolno kochać, A więc za miłości sprawą Niech znikają troski, A radość niech trwa. Byle serca się dobrały, Sen miłości wtedy śnić Może śmiały i nieśmiały Snując cudną szczęścia nić. Każdemu wolno kochać To otuchą nas napawa. Miłość jest łaskawa I warto dla niej żyć. Siódma cztery jakaś płyta, Ósma dziewięć ktoś coś czyta Płyta, czyta nie wiem Wiem, że dziś jest ona. Pierwsza, siódma, trzecia, piąta, Ktoś mi wszystko dziś poplątał, Ale jedno, jedno wiem: Umówiłem się z nią na dziewiątą, Tak mi do niej tęskno dziś. Zaraz wezmę od szefa a konto Kupię jej bukiecik róż. Potem kino, kawiarnia i spacer W księżycową, jasną noc I będziemy szczęśliwi, weseli, Aż przyjdzie północ i nas rozdzieli I umówię się znów na dziewiątą, Na dziewiątą tak, jak dziś Kiedy znów zakwitną białe bzy, Z brylantowej rosy, wonnej mgły, W parku pod platanem Pani siądzie z panem, Da mu słodkie usta rozkochane. Kiedy znów zakwitną białe bzy, Bzów aleją parki będą szły, Pojmą to najprościej, Ze to czas miłości, Bo zakwitły przecież białe bzy.