Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa tysiące sześć! Z mikrofonu zza konsoli, D. J. Elf tu nie zaklei. Tu nikogo nic nie boli, Nie potrzeba tu nadziei. Niepotrzebny tutaj Lennon, Niepotrzebna aspirynka. To potwierdzi Magda, Ania, Gosia, Marta, Katarzynka. Dobra muza, zdrowe beat’y, Dla mych ludzi, nie elity. Bo to oni doceniają, Gdy muzycy dla nich grają. Znają sztukę tańca, mody I w Arcadii je stosują. Mają klucz do bram parkietu, Tam już każdą nutę czują! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa tysiące sześć! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa, zero, zero, sześć! Światła też potrafią tańczyć, Gdy w głośnikach bije dysko. Kiedy czujesz bas z daleka, To naprawdę jesteś blisko. Do pałacu muzycznego, Wszystkim dobrze już znanego. Tu w Brytańskiej kamienicy, Czasu nigdy się nie liczy. Zimne piwo też się leje, Łomża, Żywiec, lub Heineken. W barze znajdziesz wszystkie trunki, I barmanki są cudowne. Dobra muza i kultura, Stary! To jest atmosfera. Więc Panowie oraz Damy, Do Arcadii zapraszamy! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa tysiące sześć! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa, zero, zero, sześć! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa tysiące sześć! Na, na, na, na, na... Arcadia... Na, na, na, na, na... Arcadia... Dwa, zero, zero, sześć!