Starosto, starosto jakiś ty milutki. Służysz na weselu za kieliszek wódki. Służysz na weselu za kieliszek wódki. Naszemu staroście stała się przygoda. Przyszedł na wesele, urosła mu broda. Przyszedł na wesele, urosła mu broda. Z naszego starosty to jest kawał zucha. Na dwa metry szyja, na półtora brzucha. Na dwa metry szyja, na półtora brzucha. Nasza starościna przyszła aż spod lasu. Ładnie się ubrała, choć nie miała czasu. Ładnie się ubrała, choć nie miała czasu. Nasza starościna słodkie placki piekła. Jak młoda ugryzła mało się nie wściekła. Jak młoda ugryzła mało się nie wściekła. Nie dobry ten oset, co się w polu rodzi. Nie każda synowa teściowej dogodzi. Nie każda synowa teściowej dogodzi. Choćby ta synowa kwiaty róży szyła. Teściowa jej powie, że nic nie robiła. Teściowa jej powie, że nic nie robiła. A twoja teściowa cztery konie chowa. A piątego osła coś za niego poszła. A piątego osła coś za niego poszła. Leciała teściowa przez cudze buraki. Była by cnotliwa gdyby nie te krzaki. Była by cnotliwa gdyby nie te krzaki. Nie śpiewaj teściowo, nie śpiewaj nikomu. Teściu ci zaśpiewa jak przyjdziesz do domu. Teściu ci zaśpiewa jak przyjdziesz do domu. (teściu ci zaśpiewa) Nie śpiewaj teściowo, do mnie się nie tyczy. Bo ja sobie myślę, że to krowa ryczy. Bo ja sobie myślę, że to krowa ryczy. Przeleciała wrona przez cudze buraki. Wystawiła ogon na takie śpiewaki. Wystawiła ogon na takie śpiewaki.