Nie bogaty, choć nie biedny, Zdolny tylko niezbyt mocny. Niepotrzebny i potrzebny, Umoczony, lecz nie mokry. Mocny, ale ciut za słaby, W oczach głębia albo piach. Kawał chłopa i pół baby, Tak odważny, że aż strach. Średnie czasy, średnia klasa. Tłum waletów, nie ma asa. Średnie czasy, klasa średnia. Co wymyśli, wyjdzie brednia. Średnie czasy, środek trasy. Jawnie, ale z kotem w worku, Samodzielnie w zwartym marszu. Pędzi naprzód stojąc w korku, Równy jak dwa grzyby w barszczu. Szczupły, chociaż w sumie gruby, Pełen ducha i bez wiary. Do zwycięstwa i do zguby, Młody, ale całkiem stary. Średnie czasy, średnia klasa. Tłum waletów, nie ma asa. Średnie czasy, klasa średnia. Co wymyśli, wyjdzie brednia. Średnie czasy, środek trasy. Średnie czasy, średnia klasa. Tłum waletów, nie ma asa. Średnie czasy, klasa średnia. Co wymyśli, wyjdzie brednia. Średnie czasy, środek trasy. Lubi sobie robić dobrze, Ale żyje niewygodnie. Tak się śpieszy by nie zdążyć, Wstaje żeby się nie podnieść. Solidarnie i spod lady, Tak przed laty jak po latach. Promocyjnie do szuflady, Liczy zyski w samych stratach. Średnie czasy, średnia klasa. Tłum waletów, nie ma asa. Średnie czasy, klasa średnia. Co wymyśli, wyjdzie brednia. Średnie czasy, koniec trasy.