Już kąpiesz się nie dla mnie W pieszczocie pian. Nie dla mnie już przy wannie Odkręcasz kran. Nie dla mnie już natryskiem Zraszasz czary swe wszystkie, Wiem, że czeka, Aż wyschniesz już inny pan. Korzystasz już nie dla mnie Ze stacji pomp, Lecz choć ból w otchłań pcha mnie Ty kąp się kąp. Chcę by schludność twa kwitła Kąpiel tobie nie stygła, Choć podcięłaś mi skrzydła Strąciłaś w głąb. I tylko pomyśl sobie W dogodniejszej porze O tym, co już przez ciebie Kąpać się nie może. Boże... Już kąpiel twa nie dla mnie Nie dla mnie plusk. Każda kropla w twej wannie Mój drąży mózg. Smukłe ciało trąc frottem Nie pamiętasz już potem, Jak czekałem z łopotem Spragnionych ust. To nie do wiary, Że niedawno tak to było W słuchawce głos: "Kochanie dzwonisz jak to miło". A gdy spytałem: "Czy to z kranu gdzieś tak siąpie", Mówiłaś: "Tak, bo ja się często kąpię". Tak jeszcze wczoraj powiedziałabyś, Tak jeszcze wczoraj, bo już dziś: Ty kąpiesz się nie dla mnie W pieszczocie pian. Nie dla mnie już przy wannie Odkręcasz kran. Nie dla mnie już natryskiem Zraszasz czary swe wszystkie. Wiem, że czeka aż wyschniesz Już inny pan. Korzystasz już nie dla mnie Ze stacji pomp. Lecz choć ból W otchłań pcha mnie, Ty kąp się kąp. Chcę by schludność twa kwitła, Kąpiel tobie nie stygła, Choć podcięłaś mi skrzydła Strąciłaś w głąb. I tylko pomyśl sobie W dogodniejszej porze. O tym, co już przez ciebie Kąpać się nie może. Boże... Już kąpiel twa nie dla mnie, Nie dla mnie plusk. Każda kropla w twej wannie Mój drąży mózg. Smukłe ciało trąc frottem, Nie pamiętasz już potem, Jak czekałem z łopotem. Spragnionych ust. Spragnionych ust.