Tajemny akord kiedyś brzmiał. Pan cieszył się, gdy Dawid grał, Ale muzyki nikt tak dziś nie czuje. Kwarta i kwinta tak to szło. Raz wyżej w dur, Raz niżej w mol. Nieszczęsny Król ułożył Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Na wiarę nic nie chciałeś brać, Lecz sprawił to księżyca blask, Że piękność jej Na zawsze cię podbija. Kuchenne krzesło tronem twym. Ostrzygła cię już nie masz sił I z gardła ci wydarła Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Dlaczego mi zarzucasz wciąż? Że nadaremno wzywam Go. Ja przecież nawet Nie znam Go z imienia. Jest w każdym słowie światła błysk. Nie ważne czy usłyszysz dziś, Najświętsze czy wieczyste Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Tak się starałem, ale cóż, Dotykam tylko zamiast czuć Lecz mówię prawdę, Nie chcę was oszukać. I chociaż wszystko poszło źle, Przed Panem pieśni stawię się, Na ustach mając tylko Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja. Alleluja, Alleluja...