Czy widzisz te gruzy na szczycie!? Tam wróg twój się kryje, jak szczur. Musicie! Musicie! Musicie! Za kark wziąć i strącić go z chmur. I poszli szaleni, zażarci, I poszli zabijać i mścić. I poszli jak zawsze uparci. Jak zawsze za honor się bić. Czerwone maki na Monte Cassino, Zamiast rosy, piły polską krew. Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz od śmierci silniejszy był gniew. Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni. I tylko maki na Monte Cassino, Czerwieńsze będą, Bo z polskiej wzrosły krwi. Runęli przez ogień straceńcy, Niejeden z nich dostał i padł, Jak ci, z Samosierry szaleńcy, Jak ci, spod Rokitny sprzed lat. Runęli impetem szalonym. I doszli! I udał się szturm! I sztandar swój biało czerwony, Zatknęli na gruzach wśród chmur! Czerwone maki na Monte Cassino, Zamiast rosy, piły polską krew. Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz od śmierci silniejszy był gniew. Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni. I tylko maki na Monte Cassino, Czerwieńsze będą, Bo z polskiej wzrosły krwi. Czy widzisz ten rząd białych krzyży? Tu Polak z honorem brał ślub. Idź naprzód! Im dalej, im wyżej, Tym więcej ich znajdziesz u stóp. Ta ziemia do Polski należy, Choć Polska daleko jest stąd, Bo wolność krzyżami się mierzy. Historia ten jeden ma błąd. Czerwone maki na Monte Cassino, Zamiast rosy, piły polską krew. Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz od śmierci silniejszy był gniew. Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni. I tylko maki na Monte Cassino, Czerwieńsze będą, Bo z polskiej wzrosły krwi. I tylko maki na Monte Cassino, Czerwieńsze będą, Bo z polskiej wzrosły krwi.