Nie pytaj mnie, Co będzie z nami. Bóg jeden wie, Więc nie licz na cud. Nie pytaj mnie, Czy to coś zmieni. Sam chciałeś przeżyć tę noc. Choć miałam gest, Dziś zwijam żagle. Twe S.O.S. Nie zmieni nic. Więc pakuj się, Tak nagle, Jak nagle zastał nas świt. Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz. Na mnie nie licz już. I morze łez Ci nie pomoże, Gdy mnie na śmierć Zagłaskać chcesz. Nie widzisz, że Jest coraz gorzej? Więc lepiej uciec stąd gdzieś. Zapomnij mnie I moje imię. Zapomnij, że Byłam tu. I nie mów mi wciąż: Kto jest winien? Byś lepiej wyrównał dług. Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz.... Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz. Na mnie nie licz już. Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz. Na mnie nie licz już. Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz. Na mnie nie licz już. Żegnaj słodki Angelo I nie rozpaczaj. Co było to było Dziś wrzuć na luz. Nawet nie będę pytać, Czy mi wybaczysz. Na mnie nie licz już.