No to jazda! Piątek, popołudnie Już skończyła się szkoła. Znów zaczyna się weekend, Wszędzie dookoła Dobieramy sobie stroje, Malujemy makijaże, A czy puszczą nas rodzice, To dopiero się okaże. Oni mówią: STOP! A ja nie wiem dlaczego Szlaban jest już zamknięty, Koleżanko i kolego. Nie pójdziecie na imprezę Już dziś wieczorem Rodzice nie wiedzą, Co prawdziwym jest motorem. No to jazda! Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? W szkole wszystko gra I oceny pasują. Cały tydzień dzieciaki Nad zeszytem harują. Wyluzujcie się rodzice, Bo wy też byliście młodzi. To, że dzieciak pobaluje, To nikomu nie zaszkodzi. Przecież wróci do was rano, Jak wy kiedyś do domu, Lekko zachwiany, Nie przeszkadza to nikomu. Gdy położy się do łóżka, To mu wszystko wyparuje. To dlaczego matka z ojcem Się awanturuje? No to jazda! Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie? Dlaczego nie chcecie? Dlaczego nie chcecie? Dlaczego nie chcecie? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę? Dlaczego nie chcecie Puścić nas na imprezę?