Rodzina, rodzina, rodzina, ach, rodzina. Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, Lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies. Miał willę z ogródkiem Miał garaż, i auto, Że każdy, co nie miał, Zaraz by mieć chciał to. Telefon z plastiku, adapter i frak... Więc czego, ach, czego, ach czegoż mu brak? Rodziny, rodziny, rodziny, ach rodziny... Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, Lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies. Sześć lat dostał skutkiem Tej willi z ogródkiem. Spokojnie mijają Mu w celi czyściutkiej. Lektura, spacery, wikt niezły ma smak. Więc czegóż, ach czegóż, ach czegóż mu brak? Rodziny, rodziny, rodziny ach, rodziny... Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, Lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies.