Hmm... Typ ry ry ry... Ty ry ryp ty ry ryp pa dum bi dum... Hmm... Typ ty ryp typ tu dum dum... Hmm... Kiedy zima się zaczyna, I zadymka mnie zadyma I gwiazdki na śniegu lśnią, To jest schow! To jest schow! To jest schow! Śnieg wiruje i zacina, A ty w ramionach mych się trzymasz, Bo kiedy na dworze ziąb, Serca drżą! Serca drżą! Drżą! Więc niech pada śnieg, trzyma mróz, Grzeje mnie ciepło twoich rąk I obojgu nam ciepło już Co nam tam, minus sto! Bo gdy ciebie w ramionach trzymam, To nie groźna, mroźna zima, Bo sauną polarny krąg, To jest schow! To jest schow! To jest schow! [vokaliza] Więc niech pada śnieg, trzyma mróz, Byle byś była blisko mnie, To poproszę, ogrzej mnie, Rozpal mnie, bo zimno mi. Zimno mi! Bo zima się zaczyna I zadymka mnie zadyma, Gdy biało się robi w krąg, To już znak, to już smak białych świąt! A gdy pierwsza gwiazdka zalśni, Wiem, że gwiazdkę z nieba dasz mi. I nawet nie mrugniesz Oh! To jest schow! To jest schow! To jest schow! To jest schow! To jest schow! To jest schow! To jest schow! To świeży schow!