Przypomnij sobie tamte noce. Klęski, zwycięstwa, dwa warkocze. Chcieliśmy wtedy świat uprościć I nostalgiczny smak wolności. Zadłużył się na lata czas. Z rękawa wyciągnięty as. Na giełdach spadające dni I my, i my, i my. Hazardziści, rowerzyści, Zakochani bukiniści. Sprzedajemy gwiazdy z nieba Podczas romantycznych debat. Hazardziści, daltoniści, Zagubieni moraliści. W teatrze kart bulwarowych Wygłaszamy senne mowy. Przypomnij sobie zapach łąki, Tamte powroty i rozłąki. Na moście jeszcze nasze cienie. Biegnie za nami przeznaczenie. Rymuje nas ze sobą świat, Składamy się z lirycznych dat. Wędrowcy słów, w kasynach gry. I my, i my, i my. A w miłosnej chmurze liści, Znów jesteśmy jak turyści. I na zawsze się zwiedzamy, Wygrywamy, przegrywamy. I na zawsze się zwiedzamy, Wygrywamy, przegrywamy. I na zawsze się zwiedzamy, I na zawsze...