Po małym piwku z samego rana, Kazio ruskiego wniósł szampana. Na to się chłopcy uśmiechnęli, Będzie zabawa przy niedzieli. Temat się zdarzył polityczny, Że lepiej było za komuny. Człowiek nie robił i się liczył, A teraz liczą się fortuny. Cztery piweczka i flaszeczka, Trzy papieroski, Marsz Dąbrowski. Niech śpiewa z nami cała sala, Kto się nie łapie, niech... Koło południa przyjechał Heniek, Niesie butelkę po Chopinie. W butelce bimber orzechowy, Co nam poprawia dar wymowy. Bierzemy polki na tapetę, I przykładamy do nich oka: Kto jaką chciałby mieć kobietę, W czym ma być wąska, w czym szeroka. Cztery piweczka i flaszeczka, Trzy papieroski, Marsz Dąbrowski. Niech śpiewa z nami cała sala, Kto się nie łapie, niech... A pod sam wieczór przyjeżdża Felek, Bardzo już mocno po kościele. Mówi, że zbrzydło mu to picie, W kraju nad Wisłą całkowicie. Wszyscy jak jeden przytakują, Tu, kurna, nic się zrobić nie da, Choćbyśmy pili całe życie, Stale tu będzie przecież bieda. Cztery piweczka i flaszeczka, Trzy papieroski, Marsz Dąbrowski. Niech śpiewa z nami cała sala, Kto się nie łapie, niech... Cztery piweczka i flaszeczka, Trzy papieroski, Marsz Dąbrowski. Niech śpiewa z nami cała sala, Kto się nie łapie, niech...