Gdzie Bajkał od morza tu sięga, Przez śniegi, wichurę i noc, Wędruje zgarbiony włóczęga, jeeeee... Dźwigając przeklęty swój los. Do brzegu Bajkału podchodzi, Wspomina rodzinny swój dom. Ostatkiem sił wsiada do łodzi, Na wiosła zaciska swą dłoń. Dopływa, ktoś wyszedł go spotkać. hej! Ktoś czeka, on sercem już zgadł. Ach, witaj mi matko najdroższa. haaaaa... Czy zdrowi; mój ojciec i brat? Gdzie Bajkał od morza tu sięga, Przez śniegi, wichurę i noc, Wędrował zgarbiony włóczęga, jeeeee... Dźwigając przeklęty swój los. Wędrował zgarbiony włóczęga, jeeeee... Dźwigając przeklęty swój los.