Kiedy jestem znów sam, Kiedy dosyć już mam samotności, co gubi się w snach. Kiedy mówię: „już dość”, Kiedy ludziom na złość, Chcę się wyrwać z pustyni złych słów. Chciałbym zbierać ulotne marzenia sprzed lat. Z których kiedyś miał powstać wyśniony nasz świat. Kiedy jestem znów sam, Kiedy dosyć już mam samotności, co gubi się w snach. To cudowne być z Panią. Każda chwila razem to piękny sen. To dla dwojga serc radości czas. Jesteś w zasięgu rąk. I niech to jeszcze trwa. Ty masz tak wspaniały śmiech… Ten rok straciłem, już wiem. Musisz to przyjąć choć boli. Nie dodawaj słów. Ta noc to cud. Chciałbym Cię mieć już w każdy dzień, I w każdą taką noc. Nie jest mi żal. Możesz mnie nie kochać. Pozwól jednak... coś Ci dam. Ty powinnaś pamiętać… Chciałem już raz moją gorącą miłość Ci dać. I będę z Tobą szczery… To się musi zmienić, Bo kpi już z nas ten czas. Dziś nie jestem już sam. Bo przy sobie znów mam, Tę dziewczynę co zwrócił mi czas.