Tyle kartek papieru zapisanych, Tyle nutek związanych pięciolinią. Fotografii stos bez liku, I gitara gdzieś na strychu, Tyle lat, a jednak ciągle żal. Jeszcze plącze się w pamięci "czas powrotu", "Jesień w górach" i "bieszczadzki trakt", Jeszcze "budzisz się ze słoną łezką w oku", I wyruszyć chcesz z plecakiem gdzieś na szlak. Już nie twoje "buty całkiem przemoczone", I nie tobie "samby, bluesy świerszczyk gra", Jeszcze łudzisz się nadzieją, że nie koniec, Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa". Tyle ścieżek na pamięć wydeptanych, Tyle ognisk wypalonych aż po brzask, A wspomnienia spać nie dają, I po głowie się tułają, Tyle lat a jednak ciągle żal. Jeszcze plącze się w pamięci "czas powrotu", "Jesień w górach" i "bieszczadzki trakt", Jeszcze "budzisz się ze słoną łezką w oku", I wyruszyć chcesz z plecakiem gdzieś na szlak. Już nie twoje "buty całkiem przemoczone", I nie tobie "samby, bluesy świerszczyk gra", Jeszcze łudzisz się nadzieją, że nie koniec, Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa". Jeszcze plącze się w pamięci "czas powrotu", "Jesień w górach" i "bieszczadzki trakt", Jeszcze "budzisz się ze słoną łezką w oku", I wyruszyć chcesz z plecakiem gdzieś na szlak. Już nie twoje "buty całkiem przemoczone", I nie tobie "samby, bluesy świerszczyk gra", Jeszcze łudzisz się nadzieją, że nie koniec, Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa". Że tam wrócisz, że "bieszczadzki koncert trwa".