Kiedy dzień znów wlecze się za dniem, Tak jak nudny, brazylijski film, Do roboty trzeba rano wstać, Choć akurat na to nie mam sił. Kiedy wtorek z piątkiem zlewa się, A telefon milczy niczym grób, Przyjaciele opuścili cię, Ty po domu snujesz się jak duch. Hej! Zróbmy coś głupiego. (Coś głupiego) Ja! Nie chcę już tak żyć. (Nie, nie, nie!) Hej! Zróbmy coś zwariowanego. (Zwariowanego) Świat! Nie może nudny być. (Nie może!) W autobusie znowu dziki tłum, Z nieba ciągle kapie smutny deszcz, Za oknami czuję miasta szum, I nieśmiało obserwuję cię. Kiedy wtorek z piątkiem zlewa się, A telefon milczy niczym grób, Chciałbym wtedy rano porwać cię, Zostań więźniem kolorowych snów. Hej! Zróbmy coś głupiego. (Coś głupiego) Ja! Nie chcę już tak żyć. (Nie, nie, nie!) Hej! Zróbmy coś zwariowanego. (Zwariowanego) Świat! Nie może nudny być. (Nie może!) Hej! Zróbmy coś głupiego. (Coś głupiego) Ja! Nie chcę już tak żyć. (Nie, nie, nie!) Hej! Zróbmy coś zwariowanego. (Zwariowanego) Świat! Nie może nudny być. (Nie może!)