Od rana zła jak osa, Po kuchni snujesz się, I nawet pies się schował, On także przeżyć chce, Chrapałeś przez pół nocy, Jak zarzynany dzik, Lepiej żebyś z oczu mi znikł. Na dzieci się wydzierasz, Niechybnej burzy znak, I szafy wciąż otwierasz, Że niby ciuchów brak, Kowalska w nowym futrze, Kowalski to jest mąż, Ty od lat dorabiasz się wciąż. A jednak tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Naprawdę tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Haruję aż do zmroku, By dom nasz dobrze stał, I nie mam bab na boku, Kto by tam ciebie chciał, No no no. Zasypiasz na fotelu, I zupę siorbiesz, tak, Że czasami słów mi brak. Teściowa znów zajrzała, Znów telewizor grzmi, By raz nie obejrzała, Więc rady daje mi. Nie czepiaj się mamusi, My znamy ten twój szpan, Lepiej napraw w kuchni kran. A przecież tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Naprawdę tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Na zawsze, tylko z tobą, W calutkim mieście, Tylko z tobą, co tu kryć, Tylko z tobą ty moje szczęście, Ja tylko z tobą pragnę być. Ja tylko z tobą pragnę być. Ja tylko z tobą pragnę być.